Moja przygoda z elektryką zaczęła się dość nietypowo – od spalenia ukochanego samochodziku-zabawki, gdy jako siedmiolatek postanowiłem „ulepszyć” jego silniczek. Tata, który był elektrykiem z wieloletnim stażem, zamiast się zdenerwować, wykorzystał tę sytuację jako pierwszą lekcję o prądzie. Do dziś pamiętam jego spokojny głos, gdy tłumaczył mi podstawowe zasady elektryki na przykładzie tej nadpalonej zabawki.
Rodzinne weekendy często spędzałem w jego warsztacie, gdzie najpierw podawałem narzędzia, a później stawiałem pierwsze kroki w prawdziwych instalacjach. Szczególnie zapadł mi w pamięć moment, gdy w wieku 14 lat „naprawiłem” szkolny dzwonek tak skutecznie, że przez tydzień uczniowie wychodzili na przerwy 5 minut wcześniej – ku zdziwieniu nauczycieli i radości kolegów. Ta przygoda ostatecznie przekonała mnie, że elektryka to moja przyszłość.
Po ukończeniu Politechniki Warszawskiej na kierunku Elektrotechnika zrozumiałem, że teoria to dopiero początek fascynującej drogi. Każda instalacja, każdy projekt to nowa zagadka do rozwiązania. Pamiętam, jak podczas jednego z pierwszych profesjonalnych montaży systemu inteligentnego domu, zaprogramowałem oświetlenie tak, że reagowało na szczekanie psa właścicieli – ku ich wielkiemu rozbawieniu. Ten „błąd” ostatecznie pozostał jako feature, bo jak się okazało, świetnie sprawdzał się jako „system alarmowy”.
Dziś, łącząc tradycyjną wiedzę przekazaną przez ojca z nowoczesnymi technologiami, staram się pokazywać, że elektryka to nie tylko przewody i bezpieczniki, ale przede wszystkim nieograniczone możliwości tworzenia innowacyjnych rozwiązań. Na blogu elektryka.edu.pl dzielę się zarówno technicznymi poradami, jak i historiami z życia elektryka – czasem zabawnymi, czasem pouczającymi, ale zawsze prawdziwymi.
Jeśli masz pytania, nietypowy problem do rozwiązania lub po prostu chcesz podyskutować o elektryce – jestem do Twojej dyspozycji. Bo najlepsze rozwiązania rodzą się właśnie z takich rozmów i wymiany doświadczeń. Zapraszam do wspólnej podróży przez fascynujący świat elektryki – świat, który nieustannie ewoluuje, ale nigdy nie przestaje zachwycać.
A, i jeśli zastanawiasz się, co stało się z tym szkolnym dzwonkiem – cóż, to już historia na inną okazję… 😉